Leżałam z siostrą na Skale Alph. Rozmawiałyśmy. Nagle usłyszałam głos:
-Mononoke! Opuść swoją watahę! Czeka na ciebie życie w Watasze Mrocznej
Puszczy! Idź teraz na wschód, a trafisz tam gdzie twoje przeznaczenie!-
głos ucichł. Byłam oszołomiona. Powiedziałam do Kalipso:
- Żegnaj. Może się jeszcze zobaczymy? Teraz czeka na mnie kto inny....
Będzie mi ciebie brakowało.... Pozdrów rodziców! Bądźcie zdrowi!-
krzyknęłam na pożegnanie i ruszyłam. Na wschód...
*Miesiąc później....*
Głos towarzyszył mi cały czas. Dowiedziałam się, że jest duchem mojego
przodka. Poza tym trochę dowiedziałam się o swojej przyszłości, ale o tym
kiedy indziej. W każdym razie...
Kilka dni nie jadłam. Byłam strasznie głodna i wyczerpana. Zobaczyłam
białego wilka. Przyjrzałam się mu. Nie wiem czemu, ale nagle zrobiło mi
się przyjemnie. Podeszłam:
-Nie... Nie wiesz może.... Gdzie jest... Wataha Mrocznej Puszczy?- spytałam onieśmielona.
-Jestem jej Alphą.
-A. O.... Jestem Mononoke... A ty to...?
-Kazan. Jestem Kazan.
-Mogłabym.... Dołączyć....????
*Kazan?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz