Spojrzałam na wilczycę. Wyglądała na silną i zrównoważoną. Zwróciłam się więc do Syriusza:
-Przykro mi, ale nie zostawiasz mi wyboru.... Zejdź mi z oczu. Ona ma
rację. Za dużo czasu straciliśmy na tej głupiej kłótni... Odejdź, a jak
zmienisz nastrój to przyjdź żeby na spokojnie porozmawiać.....-
powiedziałam i zeszłam ze skały dając mu do zrozumienia, że ja już
skończyłam... Syriusz mruknął coś jeszcze i odszedł. Ja zaprowadziłam
waderę do lasu. Tam usiadłyśmy i wilczyca spytała:
-Można wiedzieć o co poszło z...- przerwałam jej mówiąc:
-Możemy o tym nie mówić? Chcę odpocząć....
-Jasne. Nie ma sprawy.
-To..... Co cię tu sprowadza?
-Szukam watahy.
-Jakiejś konkretnej? Mogę ci zaproponować Watahę Mrocznej Puszczy. Jestem jej Alphą. Mononoke. Miło mi.
-Luna. Nawzajem. Szukam watahy, w której jest moja siostra, Midnight.
-A... Midnight.... Jest tu wilczyca o takim imieniu. Chodź. Pewnie jest w Jaskini Homu..
*Luna?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz