Stanęliśmy z Kazanem na skale w Górach Kubi.
Zawyliśmy. Po chwili pod skałę przybiegli Syriusz, Merlin, Midnight i
Hamfrey. Kazan powiedział:
-Moi drodzy! Jest nam strasznie
przykro ze względu na śmierć naszych braci i sióstr, ale musimy wam coś
ogłosić! Mononoke, oddaję ci głos.
-Widzicie... My... Naczy ja i Kazan.... Jesteśmy... Parą.-
powiedziałam. Byłam strasznie stremowana i zawstydzona. Płonęłam
rumieńcem. Nagle Syriusz poderwał się i rzucił na Kazana. Kazan położył
go na łopatki i krzyknął:
-Syriusz opamiętaj się!- Syriusz dyszał.
-Nigdy ci nie wybaczę! Nienawidzę cię!- zrzucił z siebie Kazana i pobiegł.... Prosto przed siebie.....
*Ktoś z watahy?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz