-Powinnaś mnie znać-krzyknął nieznajomy.-Malto!-krzyknął
-NIE TO NIE MOŻESZ BYĆ TY!-powiedziałam
-A jednak-powiedział i odbiegł
Po paru dniach zobaczyłam dwóch znajomych wilków na spacerze leżących na ziemi:
-Obudźcie się!-krzyknęłam-Proszę!-nagle jeden z nich wstał i powiedział z niedowierzaniem:
-Luna siostro!-krzyknął i przytulił mnie
-Night?Nie wierzę to naprawdę ty!-krzyknęłam szczęśliwie.Drugi również się obudził i rzekł:
-Luna?
-Tak!Moon to ty!-i również go przytuliłam.Po chwili poleciałam po
nagietka leczniczego i położyłam na ich rany.Jęknęli trochę.Nagle
pojawił się Malto!
-Co ty robisz?!
-To co powinienem zrobić już bardzo,bardzo dawno.-skokiem kierował
się wprost na mnie.Night skoczył przede mnie i mnie uratował.Łapa Malto
weszła do rany od Night'a.
-Nieeee!-krzyknęłam z łzami w oczach.
-Jak mogłeś to zrobić?!-ryknęłam a w oczach miałam łzy,które lały się strumieniami.
-Skoro nie zginęłaś ty,ale on...To trzeba będzie zabić też
drugiego.-zanim zdążyłam zareagować.On już poturbował Moon'a.Skoczyłam
na Malto i go mocno ugryzłam!Syknął i skoczył na mnie.
-Żegnaj,niedorozwinięta samico!-i odbiegł z uśmiechem.Zaczęłam płakać nad ciałem Night'a,a potem Moon'a!Ryknęłam wściekle:
-Et maledicam maledicentibus tibi, Inde nunc est, tu hostem aeterna
Occidisti, frater! Remitto tibi hoc nescio?-a potem leżałam nad ciałem
naszego brata.Zawyłam gdzie było zamieszczone moje uczucie!To co czułam
po stracie braci!Zawołałam również Midnight.
<Midnight?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz