czwartek, 26 grudnia 2013

Od Hayley - Pierwsze dni, pierwsza miłość

Szłam powoli obok jeziora,które było lekko oszronione.Mimo ujemnych temperatur,w watasze panowała ciepła temperatura.  Zapoznałam się już z Luną - białą wilczycą. To miła wadera. Czas poznać jakiegoś basiora. Jeszcze kilka miesięcy i zaczną się gody. Ciekawe, jak wyglądają one w tej watasze. Przez głowę przechodzi mi myśl o tym, aby zapuścić się w głąb lasu. Widziałam tam kilka przystojnych samców, które szukają partnerek (tak przypuszczam).
Postanowiłam, że pójdę właśnie do lasu. Las jest nie daleko więc nie będą długo szła, a warto sprawdzić. Jeszcze nie weszłam do lasyu ,kiedy zauważyłam basiora. Czyżby był to Syriusz? Luna opowiadała mi o każdym członku z watahy. Tak, to on.Podobno jest bardzo agresywny. Starałam się iść po cichu, tylko po to aby mnie nie usłyszał. O nie!!! Za późno. Jednak ku mojemu zdziwieniu, basior uśmiecha się do mnie.
-Cześć - uśmiechnął się Syriusz
-Witaj! - przywitałam się
-Co tu robisz?Taka samiuteńka? - mówił powoli wilk,a przy okazji okrążał mnie.

<Syriusz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz