wtorek, 31 grudnia 2013

Od Luny - Przerażenie

Była dziś zła noc.Ja nadal chodziłam z płaczem o braci...Jak on mógł ich zabić?!Myślałam...Postanowiłam iść w góry.Stanęłam na skale i zawyłam.Było ukryte tu uczucie.Uczucie po stracie najbliższych.Miałam ochotę zabić wszystko co wpadnie w moje łapy!Byłam wściekła.Po jakimś czasie bezczynnej wściekłości i stania.Walnęłam łapą w drzewo.Przewróciło się!
-Co ja zrobiłam?!I jakim cudem?!-krzyknęłam.Aż dziwne bo wtedy nic nie poczułam...Po chwili zaczęłam się w coś zmieniać.Co to było?Kim ja się stałam?Nie mam pojęcia,ale muszę się dowiedzieć!Po chwili spojrzałam w wodę trochę niżej szczytu gdy zeszłam i zobaczyłam coś takiego:




Przestraszyłam się.To nie mogłam być ja!A jednak...Nagle ukazał się Malto!
-To przez ciebie,tak?!-ryknęłam wściekle.
-Brawo!Zgadłaś!
-Jak?Czemu?
-Och biedulka...Teraz jesteś w stanie zabić swych najbliższych.Ale jeżeli nie chcesz tego zrobić.Biegnij w góry i nie wracaj!-krzyknął,a ponieważ księżyc świecił jasno było wszystko widać.Rzuciłam się na niego: 



Zaczęliśmy się poważnie gryźć!On mnie ja jego...Mijały sekundy,minuty...Ale ja się nie poddawałam zabił moich braci!Teraz ja muszę zabić jego!Teraz zauważyłam coś takiego:



To był on,ale po chwili zniknął.Przed świtem zmieniłam się...We mnie...Biegłam po zamarzniętym jeziorze.Lód był twardy.Po chwili zobaczyłam cień.Nagle ukazała się...Kicze!
-Kicze?!To nie możliwe!
-A jednak.Luno!Mam sprawę do Ciebie...
-Jasne jaką?
-Ważną.Znasz rytuał Boga Night'a i Bogini Day?
-No raczej,a co?
-Umiesz wykonywać ten rytuał?
-No z grubsza...
-Patrz!Daję w twe łapy wisior.Nie zgub go!Musisz wyprawić ten rytuał.Inaczej nastąpi głód i cierpienie!Będziecie musieli opuścić Mroczną Puszczę!Jeżeli tego nie zrobisz!Szczeniaki zdechną!
-Ale...
-Weź ze sobą Merlina!Ewentualnie Midnight i Syriusza!Nikogo więcej!I nikomu tego nie mów,tylko Merlinowi,Midnight i Syriuszowi!Dopilnuj by się nie stało nieszczęście!
-Kicze gdzie mamy iść?
-Nad Rzekę Dobrej Wiary!
-O rany.To daleko!
-Właśnie dlatego wybrałam Was.Wy się nie poddajecie!-i zniknęła.
-Kicze!Ja nie...-spuściłam głowę i schowałam wisior w futrze.Wróciłam do jaskini i położyłam się spać...Następnego dnia udałam się do Syriusza i Midnight.
-Syriusz,Mid!-krzyczałam biegnąc do nich.
<Syriusz,Midnight?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz