Po tym jak Wataha Mrocznej Puszczy została rozwiązana wróciłem na północ - do moich rodzinnych stron. Nie wiem co się stało z Owerem, nie widziałem go w naszej rodzinnej watasze.
Jednak coś wzywało mnie na południe. W końcu się zdecydowałem i ruszyłem tam...
Byłem już nie daleko; mijałem właśnie terytorium Białych Wilków. Zatrzymałem się tuż przed Mroczną Puszczą...
Nagle w oczach poczułem łzy... To puszcza mnie wzywała!
Zrobiłem krok w przód... Wszystkie znane mi zapachy trafiły do mojego nosa. Usłyszałem trzepot skrzydeł. Spojrzałem w górę.
- Gdzieżeś się podziewał, Kazanie - powiedział ptak.
- Sowo... - słowa zamarły mi w gardle.
- Witaj w domu, panie Mrocznej Puszczy - odezwał się ptak.
- Czy coś się działo?
- Jak ci już kiedyś mówiłam: nikomu bez twojej zgody nie oddam Mrocznej Puszczy.
Zapadła chwila ciszy. Zrobiłem kilka kroków w przód.
- Wataha Mrocznej Puszczy... - zacząłem. - Znów będzie... Istnieć!
Zawyłem. Długo i doniośle.
Wataha Mrocznej Puszczy powróciła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz