Wyszłam z między krzaków. Kazan był oblany potem.
-Kazan?- spytałam.
-Mono?
-Co tu robisz?
-Szukam mojej ukochanej...- uśmiechnął się lekko. Przyjrzał mi się.- Płakałaś?
-Tak... Ale to nie ważne... Mam do ciebie ważna sprawę... Musimy uważać na przepowiednie Merlina...
-Jest zdrajcą?!- spytał.
-Nie...
Duchy, z którymi mówi są zaślepione nienawiścią do ciebie i wszystko co
mówią i wprowadzają w życie to nie przepowiednie tylko czyny, które
mają na celu twój ból.... Są skłonne nawet do kłamstwa i mordu....
*Kazan?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz