Czyli tak działa natura - pomyślałem. - Śmierć zabiera słabszych... A silniejsi jej się nie oprą.
Usiadłem obok szczeniaka.
- Wiem, że nie chcesz umierać - powiedziałem spokojnie. Moje serce było rozdarte. - Jednak... Merlin nawet nie chciał spróbować cię ocalić... A ja nic nie mogę zrobić.
Położyłem się obok niego. Ukryłem łzy, które mimowolnie wypuściłem. Czułem się mały... Wilk; przywódca który nawet nie może uratować szczeniaka - własnego syna.
<Toboe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz