Gdy
zobaczyłam list od Merlina i go przeczytałam łzy napłynęły mi do oczu.
Pobiegłam do Mrocznej Puszczy z listem w łapie. Gdy stanęłam nad
przepaścią porwałam go na milion kawałków i zrzuciłam w dół. Kawałki
listu spadały i spadały i już po kilu chwilach straciłam je z oczu.
Usiadłam. Rozpłakałam się. Tu było mi dobrze... Położyłam się. Zakryłam
twarz łapami. Płakałam. Po kilku minutach usłyszałam Głos. Powiedział:
-Dlaczego płaczesz?
-A dlaczego ty zostawiasz mnie wtedy, gdy najbardziej cię potrzebuję?- spytałam przez łzy.
-To nie ja decyduję o tym kiedy się zjawiam, tylko ty...- powiedział spokojnie.
-Nie... Właśnie nie. Myślałam tak, ale to nie prawda. Dlaczego nic mi nie powiedziałeś...?
-Bo
nie musiałaś o tym wiedzieć....- powiedział trochę smutniej. Kątem oka
zauważyłam, że usiadł koło mnie, miał zatroskany wyraz twarzy.
-Ty też jesteś smutny. O czym nie musiałam wiedzieć?
-O twojej starej watasze...
-Jak to? Co z nią? Co z Kalipso i rodzicami?
-Żyją... Ale nie wszyscy...
-Jak to?! Dlaczego?!- zerwałam się.
-Twój ojciec zginął w czasie walki. Ale matka i siostra żyją.
-To niemożliwe! Merlin powiedział, że tam będę szczęśliwsza niż tutaj, a ja nie potrafiłabym się cieszyć tam bez niego!
-No
właśnie... Duchy, z którymi rozmawia Merlin opiekują się tym stadem... I
są wściekłe na twojego partnera, więc chcą zadać mu jak największy ból.
Nie obchodzi ich w tej chwili dobro innych. Są zaślepione gniewem. Mówią
dobrze i pięknie, ale w tym wszystkim chodzi tylko o zemstę... Zemstę
za Kicze i resztę. Merlin nie jest tego świadomy, ale węszy coś złego. I
on mówi prawdę, na nim możesz polegać.... On nie odczuwa względem
ciebie nienawiści. On jest przyjacielem. I żebyś mogła się bronić przed
fałszywymi powiedzeniami duchów daję ci to...- powiedział i chuchnął mi
na łapę. Poczułam nagłe ciepło.
-Co to?
-Spójrz...- odpowiedział, a ja spojrzałam.
Rozchyliłam futro w tym miejscu gdzie chuchnął. Był tam rysunek. Twarz
wilka. Jedna strona jego twarzy była biała i uśmiechnięta, a druga
czarna i wściekła.... Gdy spojrzałam z powrotem na Ducha... Nie było
go... Położyłam się znowu i rozmyślałam.... Chciałam być teraz sama...
Zupełnie sama...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz