niedziela, 19 stycznia 2014

Od Kazana - CD Pomóż mi

Cieszyłem się, że już jest wszystko w porządku - na pierwszy rzut oka. Odetchnąłem z ulgą; z serca spadł ciężki kamień.
Z rozmyślań wyrwała mnie Mononoke która rzuciła się na mnie ze śmiechem; jakby była szczeniakiem! Liznąłem ją w policzek.
- Mononoke - powiedziałem zdecydowanie gdy nieco się uspokoiła i pozwoliła mi wstać.
- Tak? - spytała.
- Chodź ze mną na chwilę w góry.
Mononoke szła ze mną bark w bark. Co chwila mówiła coś do mnie, ja tylko uśmiechałem się ze zrozumieniem. W końcu dotarliśmy w góry. Razem weszliśmy na samotny skalny język i spojrzeliśmy w dół; na całe nasze terytorium.
- Mono... Chciałbym cię o coś spytać. Skoro już mniej więcej wszystko się uspokoiło... No....
Nie potrafiłem tego z siebie wyrzucić. Spojrzałem w oczy wilczycy, która merdała kitą.
- No... pomyślałem... Znaczy... Po prostu... Chcę mieć kolejne dzieci.
<Mononoke?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz